Kilka słów o firmie
Na swojej stronie internetowej pięknie piszą o składzie i ekologi : "Firma, jako jedna z nielicznych, do produkcji używa wyłącznie naturalnych składników. Idąc krok dalej w stronę ekologii w firmie SYLVECO® zmodernizowano produkcję oraz zakład na sprzyjający środowisku i dodatkowo zainstalowano kolektory słoneczne." (cytat ze strony producenta)Niestety nie napisali nic o testach na zwierzętach. Zajęłam się więc poszukiwaniem firmy na bardziej lub mniej oficjalnych listach firm cruelty free. Nigdzie nie znalazłam wzmianki. Postanowiłam napisać maila do producenta z zapytaniem o te kwestie. Odpowiedź sprawiła mi radość, gdyż okazało się, że firma nie testuje kosmetyków na zwierzętach, żaden z używanych składników nie jest testowany na zwierzętach, a jedynymi wykorzystywanymi przez nich półproduktami pochodzenia zwierzęcego jest wosk pszczeli i lanolina.
Mogę więc ze spokojnym sumieniem zająć się recenzją KREMU BRZOZOWEGO Z BETULINĄ niniejszej firmy :)
Według producenta krem ma chyba tysiąc zastosowań ;P Oto one:
*Oparzenia słoneczne *Wysuszona skóra rąk
*Pęknięcia stóp i pięt *Przebarwienia skóry
*Otarcia, odgniecenia skóry *Odleżyny
*Opryszczka *Ukąszenia owadów
*Grzybice *Łuszczyca
*Trądzik *Uczulenia (alergie)
*Żylaki i niedokrwienie tkanek *Oparzenia termiczne
*Oparzenia chemiczne *Odmrożenia
Ja używałam tego kremu tylko do twarzy i o tym Wam opowiem.
Gdy otworzyłam pudełeczko moim oczom ukazała się 50 ml minimalistyczna, biało-czarna i estetyczna buteleczka z pompką. Dzięki temu aplikacja kremu jest bardzo wygodna i higieniczna.
Krem ma bardzo gęstą konsystencje (co widać na zdjęciu obok), jest tłusty i nie wchłania się do matu, dlatego najlepiej stosować go na noc. Ja jednak, ze swoją skłonną do przesuszania cerą lubię czasem stosować tłuściochy pod makijaż.
W moim wypadku krem się sprawdził:
- nie uczulił, ani nie podrażnił, a jestem wrażliwcem :)
- uspokoił moje naczynka, które ostatnio strasznie szalały (za to jestem mu niesamowicie wdzięczna)
- lekko wyrównał koloryt skóry
- delikatnie zmniejszył blizny po pryszczach (których nie mam dużo, ale jak wyjdzie mi jakiś syfek to go namiętnie wyciskam i zdrapuję, więc kilka ich jest z mojej winy)
- przede wszystkim niezbyt przyjemny zapach (jakiś ziemisty i trochę drażniący)
- nie wchłania się całkowicie i wydaje mi się, że mógłby zapchać podatne osoby, chociaż mnie nie zapchał
Podsumowanie.
Uważam, że jest to bardzo dobry naturalny krem na noc, który natłuszcza, nawilża i uspokaja cerę.
Kosztuje ok. 25 zł, cena jest więc przystępna, za to o wiele trudniej z nabyciem. Jednak na stronie internetowej producenta jest lista miejsc gdzie można go dostać.Cieszy mnie, że mogę wesprzeć polską gospodarkę i nabyć dobry naturalny przy produkcji którego nie ucierpiało żadne zwierzątko :D Myślę, że jeszcze sięgnę po inne produkty tej firmy.
No to teraz przepadłam... muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu dosc namietnie interesowalam sie tym kremem i chyba jednak teraz sie skusze:-)
OdpowiedzUsuńKrem ten obecni ema nową szatę graficzną i nowe opakowanie , jest dostępny w wersj lekkiej jak i tej tłustszej z betuiną ,oraz wersja z nagietkiem .
OdpowiedzUsuńSuper to zostało opisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń